Wstęp

Kaseta wideo VHS zapoczątkowała manię oglądania filmów kinowych w domu. Wkrótce po tym jak pojawiły się pierwsze magnetowidy stereo Hi-Fi wielu zapaleńców i kinomaniaków zaczęło kompletować swoje Kina Domowe. Jednak nie było to tak bardzo popularne i tak prawdę mówiąc z Kina Domowego cieszyli się zazwyczaj jedynie mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Ich było po prostu na to stać. Niedługo potem pojawiły się płyty wizyjne (LaserDisc), które dawały lepszą jakość obrazu oraz dźwięku, który był zapisywany cyfrowo. Płyty LaserDisc, oraz wprowadzone przez firmę Dolby Labs domowe dekodery Dolby Surround sprawiły, że pojęcie kina domowego zostało nieco spopularyzowane.
Przeskok jakościowy z VHS do LaserDisc był nieporównywalnie większy niż podczas przejścia z LaserDisc na DVD. Jednak dopiero technologia DVD stała się prawdziwym symbolem Kina Domowego przełomu wieków. Dzięki temu cyfrowemu nośnikowi, każdy zapragnął mieć w domu swój własny pokój, w którym mógłby delektować się obrazem i dźwiękiem kinowym najwyższej jakości.

Na czym polega fenomen DVD?

Na pewno na jego elastyczności i uniwersalności. Dzięki temu, że płyta DVD jest jedynie uniwersalnym, cyfrowym nośnikiem, stało się możliwe bezproblemowe zaadoptowanie tego formatu do komputerowych odtwarzaczy DVD-ROM (tak jak CD-ROM). Dzięki dość dużej pojemności, płyty mogą być wszechstronnie wykorzystywane.
Filmy na płycie DVD mogą mieć jednocześnie do ośmiu ścieżek dźwiękowych (np. w różnych językach, z samą ścieżką muzyczną, z komentarzem reżysera itd.). Oprócz tego istnieje możliwość wybrania napisów w różnych językach, które dopiero podczas odtwarzania filmu są nakładane na obraz. Te cechy filmów DVD sprawiają, że każdy kinoman, każdy zwolennik oryginalnej ścieżki filmowej jest usatysfakcjonowany. Może obejrzeć film w domu tak jak chciał to pokazać reżyser.

DVD w Polsce

Jednak czasem są z tym problemy. Jeszcze dość często nie wykorzystuje się tych podstawowych zalet DVD. Dotyczy to przede wszystkim naszego kraju. Wydawcy płyt kpią sobie z klientów, wydając filmy bez polskich napisów, za to z lektorem w wersji mono. Takie postępowanie jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe i niewytłumaczalne. Postępują tak, jakby im nie zależało na klientach, wciskając nam kit. Ludzie kierujący firmami, które wydają płyty na rynek polski, chyba nic nie wiedzą o wymaganiach klientów. Dlaczego my Polacy mamy być inaczej (gorzej) traktowani niż mieszkańcy np. regionu R1 (USA)? My mamy te same wymagania, co oni - chcemy produktów możliwie najlepszej jakości. A tu masz!! - DVD z filmem nagranym monofonicznie. Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam!
Ale lektor mono to jeszcze nie wszystko. Jest wiele filmów wydawanych w drugim regionie, które są ocenzurowane. Przecież technologia DVD daje możliwość zabezpieczenia filmów przed małoletnimi widzami. W takim razie po co ta cenzura, po co to permanentne wycinanie scen z filmu? Dlaczego wydania europejskie pozbawiane są dodatków? Wycinają nawet trailery. Ciężkie jest życie Polskiego Kinomana i tyle. Ale nie poddawajmy się. Nie kupujmy takich płyt. Dajmy zrozumieć wydawcom płytowym, że taka sytuacja nam się nie podoba.

Aby obejrzeć listę filmów z lektorem i bez polskich napisów kliknij na banner bojkotu. Możesz także zajrzeć na stronę MACiASA, gdzie znajdziesz czarną listę filmów bez polskich napisów, a także listę filmów ocenzurowanych.

DVD na świecie

Jest jeszcze jeden problem, który tym razem dotyczy chyba wszystkich regionów - zapis obrazu filmu szerokoekranowego metodą anamorficzną (więcej o formacie anamorficznym możesz przeczytać tutaj). Otóż dość często rezygnuje się z takiej formy konwersji filmu kinowego na DVD. Ale dlaczego? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Jest takie powiedzenie: "Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze". Może tutaj jest odpowiedź na wszystkie zadawane pytania? Jednak nie jestem do końca o tym przekonany, i sam nie wiem czemu. Dla mnie to by było zbyt proste wytłumaczenie, a może jestem naiwny. Chciałbym tylko przypomnieć, że Anamorphic Widescreen jest jedną z najważniejszych zalet zapisu obrazu na DVD filmów szerokoekranowych.
Być może nie ma prawie żadnej różnicy jeśli oglądamy filmy na zwykłym telewizorze, ale zaręczam że na panoramicznym jest różnica w jakości obrazu. To samo się tyczy projektorów, gdzie ekran jest mocno powiększony i widać niedostatek rozdzielczości przy zwykłym Widescreen. Poza tym jeśli jest możliwość wykorzystania całej powierzchni obrazu MPEG-2 to dlaczego tego nie robić? Po co kodować te czarne pasy które nic nie dają i zabierają prawie 50% całego obrazu? A tak, można to wykorzystać na poprawienie jakości obrazu. Wydaje mi się że właśnie niedostatek rozdzielczości pionowej bardzo rzuca się w oczy. Poziomej już zdecydowanie mniej (przy powiększaniu obrazu na TV).
Zwykłe telewizory maja rozdzielczość taka jaka maja, i chyba dzisiejszy MPEG-2 na DVD jest dopasowany do nich. Ale dla TV 16x9 takim dopasowaniem rozdzielczości jest ten "format" anamorficzny (oczywiście jeśli chodzi o filmy szerokoekranowe).


Tylko popatrzcie na ten demoniczny uśmieszek Pana Lucasa ;-)

To, że ludzie zrobią dla pieniędzy prawie wszystko już mnie tak bardzo nie dziwi i nie szokuje. Ostatnio nasz "kochany" twórca Star Wars - George Lucas - stwierdził, że nie wyda swoich słynnych filmów na DVD, dopóki nie nakręci wszystkich epizodów (czyli wypuszczenie płyt DVD nastąpi po roku 2005). Na początku G. Lucas tłumaczył to niedoskonałością technologii DVD (chodziło mu o obraz) itd. Tylko powstaje pytanie: dlaczego postanowił wydać te filmy na kasecie VHS i płytach LaserDisc? Przecież jakość obrazu na kasecie wideo w dzisiejszych czasach jest po prostu nieakceptowana, nie mówiąc już o jakości dźwięku. I znowu można by przytoczyć to powiedzonko cytowane poprzednio. Tyle, że w tym wypadku ono naprawdę do mnie przemawia. Przecież można zarobić teraz mnóstwo kasy na sprzedaży kaset VHS, a za parę lat dodatkowo jeszcze będą pieniądze z płyt DVD. George Lucas to cwana bestia. Wykorzystuje nas. Każdy wielki fan Gwiezdnych Wojen, który ma klapki na oczach pobiegnie do sklepu po kasetę z filmem, a po kilku latach kupi znowu ten sam film tyle że, na nowocześniejszym nośniku. Maniakalną pogoń Lucasa za maksymalnymi zyskami z własnych produkcji filmowych potwierdza fakt, że tak na prawdę najwięcej zarobił tych pieniędzy ze sprzedawania różnych gadżetów, lalek i zabawek związanych ze Star Wars, a nie z oglądania samego filmu w kinach. Czyli krótko mówiąc to jest jego kolejny podstępny trik. Ostatnio dwóch śmiałków prowadzących serwisy DVD w Internecie - The Digital Bits oraz DVD File - postanowiło napisać list otwarty do George'a Lucas'a z prośbą o możliwość wcześniejszego wydania wszystkich dotychczasowych części SW na DVD. Jednak mam wielkie wątpliwości czy ta akcja coś zmieni w myśleniu Lucas'a. Jeśli chcesz możesz także Ty podpisać petycję wystosowaną do Pana Lucas'a. Zobaczymy może naszemu Wielkiemu Imperatorowi serce zmięknie.

I doczekaliśmy się pierwszej reakcji LucasFilm na akcję "Star Wars na DVD". Oryginalny tekst oświadczenia LucasFilm można znaleźć tutaj. A poniżej jest już przetłumaczony:

Dlaczego wydanie DVD jest wstrzymywane?

17-02-2000 - Lucasfilm docenia entuzjazm, z jakim wszyscy fani Gwiezdnych Wojen podchodzą do tych filmów oraz rozumie pragnienie oglądania ich w najlepszym możliwym formacie - dali oni nam o tym znać w wielu kampaniach mających na celu przekonanie nas do wydania trylogii na DVD. Niestety, Lucasfilm nie może przerwać prac nad Epizodem II i skoncentrować się na wydaniu DVD.
Nie ma żadnego planu, aby wydać Star Wars na DVD w dającej się przewidzieć przyszłości, a już na pewno nie w tym roku. George Lucas chciałby zrobić z wydaniem trylogii na DVD coś specjalnego a niestety obecnie zupełnie nie ma czasu skoncentrować się na tym projekcie. George pracuje obecnie nad scenariuszem do Epizodu II i przygotowuje się do zdjęć, które odbędą się w Australii tego lata. Wszystkie części Gwiezdnych Wojen z całą pewnością zostaną wydane na DVD. Problem jedynie w tym, że my sami jeszcze nie wiemy kiedy.
George Lucas stara się robić wszystko co możliwe, by jego filmy można było oglądać w formie jak najbardziej wiernej oryginałowi. [...]
Zwlekanie z wydaniem filmów ze świata Gwiezdnych Wojen nie ma nic wspólnego z samym formatem DVD. Jest to po prostu kwestia czasu i dostępności po stronie Georga Lucasa oraz jego zespołu w Lucasfilm.
Lucasfilm niepokoi się bardzo dostępnością pirackich wersji DVD swoich filmów ale za absurdalne uważa opinie, że powodem ich pojawienia się jest opóźnianie wydania Gwiezdnej Sagi na DVD. Twórcy filmów są ofiarami piractwa - a nie jego przyczyną. Musimy mieć możliwość wydania naszych filmów na DVD wtedy, gdy będziemy mieli gotowy materiał. Nasze decyzje i posunięcia nie powinny być dyktowane przez piratów. Pirackie kopie naszych filmów to po prostu naruszenie prawa. Poza tym, oferują one o wiele niższą jakość i nawet nie zbliżają się do standardów oferowanych przez naszą wytwórnię. Wszyscy, którzy kupują pirackie kopie Gwiezdnych Wojen przyczyniają się do rozpowszechniania piractwa - zjawiska, które MPAA tępi zawsze i wszędzie.
To fakt, że wersja Mrocznego Widma na Laserdiscu pojawi się w Japonii (przede wszystkim z powodu szczególnego charakteru tamtego rynku). Jednak, jak wszyscy dobrze wiedzą, na Laserdiscu nie ma nic cyfrowego, oprócz ścieżki dźwiękowej. Nawet jeśli piracka wersja Mrocznego Widma, skopiowana z Laserdiscu będzie miała lepszą jakość niż wersja VHS, to jednak nie będzie taka jaką oferuje format DVD.
Plotki i spekulacje, że opóźniające się wydanie serii Gwiezdnych Wojen jest motywowane pragnieniem wymuszenia większego popytu, czy też zmuszeniem fanów do kupowania wielu kopii tego samego filmu są z gruntu fałszywe.

Źródło przetłumaczonego oświadczenia: dvd.pf.pl

Co o tym myślicie? Ja im tak do końca na pewno nie uwierzę.

Czy DVD może czuć się zagrożone innymi formatami?
Czy warto kupować teraz DVD, czy może poczekać na coś lepszego?

No faktycznie, jest już coś takiego jak płyta FMD (Fluorescent Multilayer Disk), która ma pojemność 140GB i jest przezroczysta jak szyba. Jednak nie martwiłbym się tym zbytnio. DVD jest jedynie nośnikiem cyfrowym i tak samo będzie pewnie z FMD (ale kiedy kto to wie.....). Nawet jeśli nowe płyty będą nośnikami filmów za powiedzmy 5 lat, to i tak warto skorzystać już teraz z zalet dzisiejszego DVD. Taka sama sytuacja może nastąpić kiedy np. FMD stanie się jakimś tam standardem, a po chwili przyjdzie na świat coś jeszcze lepszego. Znowu będzie dylemat. A niepotrzebnie. Bo jeśli coś nam się podoba i daje satysfakcję, to czemu nie zrobić sobie dobrze i nie kupić tego? Tak to już jest że postęp technologiczny pnie się w górę coraz to szybciej, i trudno nadążyć za tymi wszystkimi nowościami. Ale w końcu trzeba raz na jakiś czas podjąć decyzję.
Poza tym moim zdaniem w format DVD tyle zainwestowano pieniędzy i wysiłku, że być może będzie się sztucznie opóźniać wprowadzanie innych formatów. Albo będą istniały jednocześnie dwa formaty np.: standardowy i jakiś inny dla bardziej wymagających, którzy mają w domu projektory wizyjne i pragną mieć lepszej jakości obraz. Dźwięk jest taki jaki jest. Mamy DTS który potrafi zadziwić nie jednego audiofila, a ponadto można jeszcze ulepszać jego algorytmy kodowania bez potrzeby wymieniania sprzętowych dekoderów DTS. Więc tutaj wiele się nie zmieni. Na dyskach o większej pojemności z pewnością będzie się nagrywać filmy z obrazem o większej rozdzielczości, tak jak w telewizji HDTV w USA. Ale żeby to wykorzystać, potrzebny jest nowej generacji telewizor lub jakiś projektor (oczywiście dużych rozmiarów). Dzisiaj rozdzielczość obrazu filmów DVD (format MPEG-2) jest dopasowany do telewizorów, nawet tych najnowszych - panoramicznych. Mają takie same rozdzielczości co kodowany obraz MPEG-2, więc praktycznie nie da się uzyskać już lepszego obrazu na takim telewizorze. A kto zmienia co 5 lat telewizor? Szczególnie w Polsce? A kogo stać aby wywalić na projektor 40000zł czy plazmowy ekran za 70000zł, żeby móc wykorzystać te nowe zalety przyszłych formatów?

Co o tym sądzicie? Zgadzacie się ze mną? Może myślicie inaczej?

Radek Poznańczyk